wtorek, 26 lipca 2016

Przedwojenna Kielecczyzna na szklanym ekranie (Monika Bator, „Życie filmowe w województwie kieleckim do 1939”)

Aleksandra Sutowicz
("Projektor" - 5/2014)
Najnowsza publikacja Moniki Bator na temat rozwoju przemysłu kinematograficznego w województwie kieleckim przed rokiem 1939, to nie tylko materiał naukowy zawierający informacje o początkach kina i jego rozwoju na przełomie XIX i XX wieku. Ta książka jest także źródłem historycznym, sięga po nauki społeczne i ekonomiczne, dzięki czemu staje się jeszcze bardziej atrakcyjna i pokazuje nieznane dotąd oblicze ziemi świętokrzyskiej.

„Życie filmowe w województwie kieleckim do 1939 roku” zawiera bogaty i rzetelny opis raczkującej branży, jaką była kinematografia na ziemi kieleckiej. Jest to zwarta publikacja dotycząca życia kulturalnego Kielc i całego województwa. Autorce udało się dotrzeć do nieznanych źródeł, przywołać ludzi, miasteczka i miejscowości, a to wszystko w kontekście rodzącego się przemysłu kinowego.

Monika Bator sięgnęła po temat, nie w pełni opracowany i być może to zaważyło na wartości dzieła, które staje się doskonałym materiałem historycznym. Widać, że plan publikacji naukowej został dokładnie ułożony, od ogółu do szczegółu. Autorka przekazuje wiedzę na temat ówczesnej kinematografii, a następnie konkretyzuje ją, prześwietlając zjawisko kina na terenie ówczesnej jednostki administracyjnej jaką było województwo kieleckie. Książka opisuje aspekty prawne na podstawie, których działały kina, zarówno stałe jak i objazdowe; prezentuje przedwojenny repertuar, a nawet ówczesne sposoby reklamy nowej formy rozrywki i co ważne, ukazuje reakcje widzów na poszczególne filmy. Autorka prezentuje również źródła, które posłużyły jej jako materiały do wydania książki. Nie należy zapominać, że dzieło stanowi publikację naukową i tak przede wszystkim powinniśmy je czytać. Na próżno szukać w nim romantycznych historii o założycielach pierwszych punktów filmowych w Kielcach i okolicy. Oczywiście dzieło bogate jest w różne historie dotyczące właścicieli kin, ale są to raczej, fakty, których celem jest ukazanie funkcjonowania tamtejszego systemu prawnego, a ten wedle źródeł nie należał do najprzychylniejszych. Właściciele musieli uporać się z licznymi ograniczeniami i opłatami, by prowadzić działalność.

Czytając książkę należy stale pamiętać, że dotyczy ona województwa kieleckiego sprzed 1939 roku, dlatego znalazły się w niej informacje dotyczące działalności kin w Częstochowie, Będzinie czy Sandomierzu, ponieważ m.in. te powiaty wchodziły w skład jednostki administracyjnej. W „Życiu filmowym...” mamy elementy: kulturowe, socjologiczne, prawne, a nawet polityczne, czy administracyjne. Czytając opracowanie Bator, stajemy na progu XX wieku, a z każdą kolejną przeczytaną stroną „wchodzimy” w początek okresu, który raz po raz wspominamy z pewną nostalgią. Spotykamy anonimowych amatorów kina, badaniu zostały poddane preferencje ówczesnych widzów („Publiczność prowincjonalna i jej upodobania”, s. 261). Utrwalają się podziały stanowe, a nawet ideologiczne publiczności. Autorka wielokrotnie podkreśla emocje związane z powstawaniem kin. Nowa forma rozrywki budziła ciekawość, entuzjazm, ale miała też swoich licznych wrogów, którzy uważali ją za gorszącą. Przeciwko rozwojowi kinematografii stawały instytucje teatralne, które widziały zagrożenie w filmach. Jedno jest pewne, każde nowe kino, lub przyjazd zespołu do wioski lub mniejszego miasta budził spore zamieszanie. Sensacje wzbudzały również premiery filmów, tak było z ekranizacją powieści Stefana Żeromskiego „Dzieje grzechu”, która znalazła swoich wiernych zwolenników jak i przeciwników. Ci drudzy przede wszystkim nie byli gotowi na przeniesienie dzieł literackich na szklany ekran.

Według Moniki Bator, publiczność i krytycy oswajali się dopiero z korespondencją sztuk, literatura zaczęła być ukazywana w konwencji filmowej, a to dla społeczności początku XX w., stanowiło zupełną nowość.
Praca została wzbogacona o liczne zdjęcia, tabele, wykazy, wycinki prasowe i reklamy zapowiadające nowe produkcje filmowe, które nijak nie przypominają dzisiejszych kolorowych i coraz bardziej artystycznych plakatów. To wszystko podkreśla naukowy charakter książki, staje się jej walorem, może też stanowić prawdziwą gratkę dla miłośników kinematografii. Na próżno jednak doszukiwać się w współczesnych Kielcach i okolicy śladów kina „Czwartak” czy „Luna”. Brak też klimatycznych miejsc, gdzie można w spokoju i bez zapachu popcornu obejrzeć najnowsze dzieła. Książka niewątpliwie stanowi ważną pozycję wśród opracowań regionalnych i specjalistycznych.

Monika Bator, „Życie filmowe w województwie kieleckim do 1939”, s. 395, Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, Kielce 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz