Martyna
Musiał
("Projektor" - 2/2016)
Najbardziej enigmatyczna i skryta z gwiazd Hollywood. Z
nikomu nieznanej osoby z nizin społecznych przemieniła się w ikonę ekranu i
urosła do rangi legendy. Pomimo chorobliwej nieśmiałości obdarzona niezwykłym
uporem i silną osobowością. Szwedzka piękność, do dzisiaj uważana przez wielu
za największą gwiazdę w historii kina. Oto portret boskiej Grety Garbo.
Greta już od najmłodszych lat wiedziała, że chce
zostać aktorką. Bez problemu przyjęto ją do Królewskiej Akademii Dramatycznej.
To szkoła wysłała ją na casting do filmu Mauritza Stillera, ówcześnie czołowego
reżysera, który okazał się jej mistrzem, przyjacielem i jednym z najważniejszych
mężczyzn w jej życiu. Ich współpraca przy filmie „Gdy zmysły grają” dała jej
popularność i umożliwiła start w Hollywood w wytwórni MGM, z którą była
związana przez całą karierę.
Szybko
zdobyła szczyt – osiągnęła niewyobrażalny sukces, zyskując zachwyty krytyków i
uwielbienie fanów. Niemal każdy film z jej udziałem stawał się kasowy. Intuicja
zawodowa była jej sprzymierzeńcem. Role wampów i kobiet na rozdrożu ujawniały
jej niesłychany talent dramatyczny. Dzięki temu znalazła się na uprzywilejowanej
pozycji – to ona mogła stawiać warunki wytwórni, niejednokrotnie zachodząc za
skórę współpracownikom. Bywała kapryśna, złośliwa i nie uznawała studyjnych
prób i powtórek. Nie były jej jednak potrzebne, bowiem każde ujęcie było
perfekcyjne, wielokrotnie przestudiowane w zaciszu własnego domu. Była genialna
w każdej wykreowanej postaci, a jej twarz potrafiła wyrazić wszelkie emocje.
Przyćmiewała każdego z partnerujących jej aktorów. Okazało się również, że
dzięki głębokiemu głosowi jako jedna z nielicznych gwiazd kina niemego
bezboleśnie przetrwała udźwiękowienie filmu.
Powodzenie
zawodowe nie zawsze szło jednak w parze ze szczęściem w prywatnym życiu
gwiazdy. Pomimo wielu romansów i platonicznych przyjaźni (w tym w kręgach
gejowskich i lesbijskich), była samotna. Nigdy nie weszła w związek małżeński
ani nie urodziła dzieci, o których marzyła (choć spekulowało się o jej
rzekomych aborcjach lub poronieniach). Była dosyć ekscentryczna, co
odzwierciedlało się w jej ubiorze i zachowaniu. Żyła skromnie, w odosobnieniu.
Bardzo nieśmiała, skryta i tajemnicza, ceniła prywatność, dlatego stroniła od
obcych, szczególnie dziennikarzy. Zrywała znajomość z każdym, kogo przyłapała
na niedyskrecji. Paradoksalnie, im bardziej starała się ukryć, tym większą
wzbudzała ciekawość. Jednak, z wyjątkiem kilku najbliższych przyjaciół, nie
potrzebowała innych ludzi. Żyła we własnym świecie, we własnych myślach. Jak
sama przyznała, rozmyślanie było jej ulubioną zabawą w dzieciństwie. Może
właśnie dzięki temu – dzięki autoanalizie, głębokiemu spojrzeniu we własne
wnętrze – była tak rewelacyjną aktorką?
Książka
daje pogląd na realia w Złotej Erze Hollywood. Autor, David Bret, który przez
dekady zajmował się biografiami największych gwiazd, pokazuje środowisko
aktorskie od środka, nieustannie przytacza anegdoty z planów filmowych i plotki
o kolejnych romansach i lawendowych małżeństwach, opowiada o ówczesnych
skandalach, a jednocześnie o purytańskiej Ameryce z Kodeksem Haysa i klubami
obrony moralności, rysując tym samym tło kulturowe, społeczne i obyczajowe.
Autor przytacza mnóstwo wiadomości, w kilku przypadkach spornych lub błędnych –
co każdorazowo odnotowuje tłumacz. Nie sposób nie zauważyć również, że Bret
pisząc o Garbo stawia ją na piedestale, trudno go jednak winić za podziw dla jednej
z najbardziej utalentowanych i zagadkowych gwiazd Fabryki Snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz